środa, 8 czerwca 2016

Rutyna VIII


 Po krótkiej przerwie wracamy z kolejną częścią! Bez większych zaproszeń i niepotrzebnego gadania, zapraszamy na ósmą część! Miłego czytania! 





... -Dzień dobry moje drogie Panie.
-Dzień dobry Panie profesorze...-odparłyśmy chórkiem widząc wysokiego, lekko łysego mężczyznę z kilkudniowym zarostem na twarzy. Stał naprzeciwko nas i patrzył tak, jakbyśmy właśnie popełniły najgorsze z możliwych przestępstw.
-To nie tak, że my...-Angela zaczęła się tłumaczyć, ale Pan G, jej przerwał:
-Przecież jesteście dorosłe.-Uśmiechnął się i poszedł dalej.

-Już się bałam, co powie...-Nicole wyrzuciła z siebie w końcu jakieś zdanie,
bo od dłuższego czasu milczała jak grób, szczególnie podczas tego spotkania.
-Czy czegoś nam jeszcze brakuje?-zapytałam opierając ręce o wózek.
-Nie, chyba nie. Idziemy do kasy i do domu. Trzeba przygotować tą naszą imprezę w końcu!-Klaudia podskoczyła z uniesionymi w górę rękami.

*dom*

Zabrałyśmy się za rozpakowywanie wszystkich zakupów i przygotowanie szklanek i innych potrzebnych rzeczy.
-Za godzinę wszyscy mają być!-oznajmiłam wchodząc do góry z tacą jedzenia.
-Mało czasu, oj mało...
-Damy radę! Kto jak nie my?-klasnęłam w dłonie i wyjęłam z kieszeni telefon, żeby zadzwonić do Jelenia i zapytać, o której będą.
Po jego głosie mogłam łatwo wywnioskować, że mamy jeszcze sporo czasu, bo już na "dzień dobry" zaczął się śmiać, a potem tylko dodał, że czekają na Karola, więc nie musimy się spieszyć z niczym, bo chwilę to potrwa... Zresztą jak zwykle. :)

-Laski! Mamy jeszcze dużo czasu, bo chłopcy dopiero po Kozie idą.
-Haloo!-Teda zawołała wchodząc do góry.
-Hej, a Ty skąd się wzięłaś?-zapytałam zdziwiona.
-Było otwarte, a miałaś zajęte jak dzwoniłam, więc weszłam od tarasu i jestem!-zatrzymała się na chwilę i wyjęła z torebki zapasy żywnościowe dla całej naszej ekipy.-Za ile wszyscy będą?
-Jak Kozia będzie gotowi, bo na niego czekają.
-Hahaha! Trochę to potrwa.-Teda zaśmiała się i usiadła na kanapie.

*pół godziny później*

-Otworzę!-Wansia zbiegła na dół do drzwi.
-Dzień dobry!-chłopcy chórkiem ją przywitali i wbiegli do kuchni.
-Haloo!-przywitałam się ze wszystkimi i zaprosiłam ich do salonu.


 Zapowiada się udana impreza!


(wszystkie grafiki pochodzą z portalu weheartit.com)

niedziela, 29 maja 2016

Rutyna VII

 Po długiej przerwie, wracamy z kolejnym rozdziałem i już zapraszamy na następny, który już za niedługo. Piszcie w komentarzach co myślicie o tej części i kim może być ta tajemnicza postać? Miłego czytania! :)



-Heloooooł!-Klaudia stanęła w drzwiach z wyciągniętymi w górę rękami.-Czas na imprezę!
-Nigdy się  nie spodziewałam, że to od Ciebie usłyszę.-zaśmiałam się i zaprosiłam Klaudię i Laurę do środka.
-Haloo!-Nicole wyskoczyła z kuchni, żeby się przywitać, a za Nią Wanesa i Angela.
-To co? Kawa i opowiecie nam więcej o tej imprezie, co?-zaproponowałam wyciągąjąc kubki z szafki.
-Okej.

Usiadłyśmy razem przy stole i zamieniłyśmy się w słuch, Klaudia przedstawiła nam swój pomysł i powiem szczerze, że nie był wcale taki głupi, a wręcz przeciwnie.
-Ja jestem za!-podniosłam rękę.-Zadzwonię do Martyny i wszystko jej opowiem. Niech się trochę pospieszy, haha.
-Podoba nam się!-dziewczyny dodały równocześnie, a Angela do tego dołożyła jeszcze buziaka i od razu wzięły się za obdzwanianie ludzi.
Wzięłyśmy się za przygotowania. Jeśli chodzi o jedzenie i różnego rodzaju napoje, niczego nie brakowało... Jedyne, co trzeba było zrobić to trochę ogarnąć dom i się przebrać.

*godzinę później*

-Gotowe?-stanęłam w hall'u i zawołałam do dziewczyn,
-Taaak, już idziemy!
W tym dokładnie momencie dostałam SMS'a od Martyny z informacją, że nie przyjdzie.
-Martyny jednak nie będzie.-krzyknęłam do dziewczyn schodzących po schodach do hall'u.
-Uuu, szkoda.-Nicole posmutniała, ale już chwilę później humor Jej wrócił, bo szłyśmy właśnie po jedzenie i napoje na wieczór.

To takie cudowne, że nawet wychodząc po colę się nie nudzimy w swoim towarzystwie.

*sklep*

-Co jeszcze bierzemy?-Wanesa stanęła z pełnymi rękami chipsów na środku i zapytała z wielkim uśmiechem na twarzy.
-To chyba nam wystarczy, haha!-odpowiedziałam Jej i pomogłam wpakować jedzenie do wózka na zakupy.-Mamy wszystko?
-Tak, jeszcze tylko procenty...-Nicole wyszeptała, żeby nikt nie usłyszał, że pełnoletnie dziewczyny kupują alkohol.
-Już po to idziemy. Nie musisz szeptać,przecież jesteśmy dorosłe, nawet ja mam już skończone 18.-zaśmiałam się i popchnęłam wózek w stronę działu z alkoholami...
Stojąc przed półką pełną mocnych trunków, zastanawiałyśmy się, co będzie najlepsze na dzisiejszą noc, ale nie zauważyłyśmy jednego... Kiedy odwróciłyśmy się, żeby dołożyć wszystko do reszty zakupów nasz wzrok przykuła pewna postać, stojąca kilka metrów od nas...
-Dzień dobry moje drogie panie...


(wszystkie grafiki pochodzą z portalu weheartit.com)

czwartek, 7 kwietnia 2016

Rutyna VI

 Na kolejny rozdział kazałam Wam niestety trochę poczekać, ale mam nadzieje, ze to juz sie nie powtórzy.  Kolejne części będę dodawała jak najczęściej. Be ready! Miłego czytania! :)  






... -Co wyście zrobiły?!-stanęłam jak wryta. Dziewczyny zamilkły na moment i rozejrzały się po
mojej zmasakrowanej kuchni.
-Nat... Ymmm... My to wszystko posprzątamy.
-No nie macie wyjścia...-zaśmiałam się-Jutro dziewczyny do nas dołączą i fajnie by było, gdybyśmy miały gdzie zrobić sobie poranna kawę do śniadania.
-Hahahahahahhaha!-Angela, jak zwykle rozładowała atmosferę swoim śmiechem.
-Pomogę Wam.
O dziwo, w kuchni spędziłyśmy najwięcej czasu, oczywiście na sprzątaniu, ale w jakim stylu? Zresztą, w takim składzie wszystko od razu robi się ciekawsze...
-Laski, już trochę późno, a kuchnia lśni, więc może zabierzmy te nasze specjały i chodźmy na górę odpocząć?-Nicole stanęła i oparła swoje ręce na biodrach.
-Jestem za!- podniosłam się z kolan, które były już w opłakanym stanie i usiadłam na blacie.-Wansia bierz popcorn, a ja zrobię  nam herbatkę.
-Okej!-Waneska uśmiechnęła się i ruszyła z wielką miską w stronę schodów. W tym czasie ja i Angela zabrałyśmy się za produkcję hurtowych ilości herbaty dla naszej czwórki. 

*10 minut później*

-I co? Gotowe na seans?-weszłyśmy na górę i postawiłyśmy tacę z herbatą  na stole. 
-Co my w ogóle będziemy oglądać?-Angela zapytała siadając na kanapie. 
-Zobaczymy nasz filmik? On jest taki genialny!-Nicole podskoczyła z radości. 
-Jestem za!-dodałam podłączając telefon do telewizora.No po prostu Full profeska! Najlepsze chwile zapisane w kilkunastominutowym filmie, coś pięknego... Obejrzałyśmy go chyba ze trzy razy, po czym zdecydowałyśmy się na oglądanie komedii... Ale nie jednej! Zobaczyłyśmy pięć! 

Wieczór minął bardzo miło i niestety szybko, a my padłyśmy ze zmęczenia, przez pół nocy oglądałyśmy zdjęcia, filmiki i kilka komedii, a potem powiększyłyśmy tą kolekcje o kilka nowych...  
*sobota/rano* 

-Wstajemy śpiochy! Już jedena... 
-Cicho...  Niech śpią.
- Wanesa wyszła z łazienki szeptem zwracając mi uwagę. - Chodź na dół, napijemy się kawki i poczekamy na dziewczyny. 
Zeszłyśmy do kuchni i zaczęłyśmy przygotowywać śniadanko. 
Dziewczyny wstały i dołączyły do nas przy stole... I wszystko pięknie, ładnie, aż tu nagle po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Przecież jeszcze za wcześnie, żeby to była Klaudia i Laura, a co dopiero Martyna, która miała do nas dołączyć pod wieczór... Coś mi tu nie gra.
-Ciekawe kto to? Pójdę otworzyć. - wstałam i ruszyłam w stronę drzwi, zastanawiając się kto mógł odwiedzić nas o tej porze...
-Heloooooł!...  
(wszystkie grafiki pochodzą z portalu weheartit.com)

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rutyna V

Piąty rozdział! Jeeej! Mam nadzieję, że spodoba się tak jak poprzednie. Teraz zacznie się dziać coraz więcej, więc rozdziały będą dłuższe, liczę, że zostanie Was-czytelników tak dużo jak teraz, a może z czasem pojawicie się w większej grupie. Miłego czytania! <3

Rutyna V

   Po tym pełnym entuzjazmu okrzyku nie zostało mi nic innego jak tylko dołączyć się do dziewczyn i zacząć planować menu na nasz weekend. Rodzice zostawili mi wolny dom na trzy dni, a w komplecie pełną lodówkę i zapowiadającą się świetnie pogodę. Lepiej być nie mogło!

*dom*

Mój tata kończył się jeszcze pakować, ale oczywiście w niczym nam to nie przeszkadzało, bo wszyscy moi znajomi Go uwielbiają. Czasami mam wrażenie, że bardziej ode mnie, hahaha!
-Tato?
-Słucham córcia!-zapytał opierając się na moment o blat w kuchni.
-Jedziesz po mamę teraz?
-Tak, zaraz wychodzę i macie cały dom wolny. Odpoczniesz w końcu od tych Twoich staruszków.-zażartował.-Jakbyście czegoś potrzebowały to dzwońcie.-dodał i wrócił do garderoby.
Kilka minut później był gotowy.
-Jadę! Bawcie się dobrze.
-Wy też. Papa!
-Pa.-Cmoknął mnie w czoło.-Cześć dziewczyny!-zawołał i zamknął za sobą drzwi.

-To co będziemy jeść?
-Pii...
-Błagam, nie możemy jeść ciągle tego samego.-zaśmiałam się do Wanesy, która od razu chciała zaproponować pizzę.
-Jedziemy do Mc'Donald's!-Angela podskoczyła zrzucając z siebie jeansową kurtkę.
-A może same coś ugotujemy? Nat przecież ma kuchnie w tej swojej villi.-propozycja Nicole wydawała się być najciekawsza.
-Myślę, że to dobry pomysł. Napijemy się kawy i jedziemy na zakupy!-podniosłam rękę w geście nakazu pójścia na górę.-Teraz tylko kombinujcie, co chcemy przygotować.

*godzinę później*

-Nicole! Pospiesz się, bo nie zdążymy!-Angela darła się z dołu.
-Moment, szukam telefonu...
-Czekaj, zadzwonię do Ciebie.-wyjęłam mojego Henryka z kieszeni i wybrałam Jej numer,
-Znalazłam!-oznajmiła zbiegając do nas po schodach.-Możemy iść.

Ruszyłyśmy uliczką w stronę przystanku autobusowego, żeby...

-No nie! Przecież nie zdążymy...-Wanesa zatrzymała się w pewnym momencie patrząc w stronę autobusu, który właśnie opuścił przystanek.
-Cudownie...-podsumowałam i wyjęłam telefon.-Taksówka?
-Hallo? Mogłabym zamówić taksówkę na teraz? Ulica Górna.
Pani, która odebrała odparła, że nie ma problemu, a za pięć minut przyjedzie po nas samochód.
-Dziękuję. Do widzenia.

-I co?
-Zaraz przyjedzie.-uśmiechnęłam się-Chodźcie, usiądziemy sobie na ławce.

Taksówka przyjechała punktualnie, a my mogłyśmy szybko dostać się tam gdzie chciałyśmy.

-Dziękujemy.-zapłaciłam wychodząc jako ostatnia z samochodu.

-No! Laski, idziemy na zakupy... Zapowiada się kolejny genialny weekend razem!
-Zgadzam się. Będziemy się super bawić, a jak już jutro reszta przyjdzie, to w ogóle będzie fantastycznie.-Nicole podskoczyła z radości i chwyciła za wózek sklepowy.

Godzinę zwiedzałyśmy sklep i wrzucałyśmy do koszyka wszystko co podobno mamy zjeść, wypić itd podczas nadchodzących trzech dni.
Na szczęście mamy już wszystko, więc możemy wracać.
-Chyba jestem głodna...-Angela oznajmiła wypakowując chipsy na taśmę przy kasie.
-Hahha, wiedziałam, że to powiesz! Zaraz dostaniesz żarłoku!-Wanesa zaśmiała się i kontynuowała opróżnianie koszyka.
-Można kartą?-moje ulubione pytanie... Musiałam je zadać.
-Tak, oczywiście. PIN i zielony.
-Proszę bardzo.-uśmiechnęłam się do ekspedientki i włożyłam kartę z powrotem do portfela.-No to jedziemy do domu...

Dotarłyśmy bez większych problemów. Szkoda tylko, że dwie paczki ciastek nie dotarły razem z nami na miejsce, ale to chyba nic strasznego!
Teraz czas przygotować obiad i trochę ogarnąć górę. Moja mama zostawiła tam tyle rzeczy, że nie ma jak się odwrócić.
-Naaaaaaaaat!-krzyk dobiegający z kuchni nie brzmiał zbyt dobrze.-Chodź tu! Szybko!
-Co się stało?-wbiegłam szybko na górę, a to co zastałam... nie do opisania.-Co Wyście zrobiły?!


(wszystkie grafiki pochodzą z portalu weheartit.com)

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rutyna IV


  Czwarty rozdział, tak jak obiecałam, pojawił się dość szybko. Zapraszam do czytania, komentowania i wyrażania swojej opinii pod tekstem. Do zobaczenia za niedługo przy czytaniu kolejnego rozdziału! :* 

Rutyna IV

   Po wyjściu mojego taty, siedziałyśmy i wygłupiałyśmy się jak zwykle.
-Jest pizza!-krzyknęłam zbiegając po schodach słysząc dźwięk dzwonka do drzwi.

-Dzień dobry!
-Witam, dwie duże i mała z colą, tak?
-Tak. Ile...
-Tak jak zwykle.-Dostawca odpowiedział na moje pytanie zanim zdążyłam je zadać.
-Okej.-Podałam mu pieniądze i uśmiechnęłam się.-Dziękuję i miłego dnia!
-Dzięki! Smacznego.-Odpowiedział szczerym uśmiechem i oddalił się w stronę swojego służbowego auta.
Zamknęłam drzwi i wbiegłam na schody. Znalazłam się w salonie, gdzie dziewczyny już czekały na naszą ulubioną pizzę.
-Jedzenieeee!-Okrzyk Angeli mógł świadczyć tylko jedno, ona pierwsza zaatakuje nasz obiad.
-Wiedziałam...-Edyta, spokojnie powiedziała, wstając z kanapy.
-Hahaha! Najchudsza, a najwięcej je!
-Noo, Nat my też tak musimy jeść, może przez to się chudnie!-Wanesa podeszła do mnie, żeby podzielić się swoim fascynującym pomysłem.
-To by było za piękne...-Westchnęłam i dorwałam kawałek margheritty.

Wieczór minął bez większych szaleństw. Spędziłyśmy kolejny miły dzień razem, a po 21, jak już miałyśmy się rozstać, moja mama zaproponowała, że zawiezie nas wszystkie do szkoły rano, więc możemy spędzić razem całą noc. Niestety, nie udało nam się zostać w komplecie... Ania, Klaudia i Laura musiały wracać do domu, ale nic w tym strasznego, nadrobimy w sobotę!

*piątek*

-Koniec!-Wydarłam się żegnając wszystkich naszych braci, siostry i innych teściów.
-Ja będę jutro o 12, okej?-Martyna zapytała wyciągając z kieszeni telefon.
-Jasne, bez stresu, mamy cały weekend.-Uśmiechnęłam się do Niej i zwolniłam lekko, żeby zawiązać buta.
-A my widzimy się już dzisiaj!-Wanesa, Angela i Nicole dodały chórkiem.






(wszystkie grafiki pochodzą z portalu weheartit.com)

niedziela, 27 grudnia 2015

Rutyna III

  Po długiej przerwie, ale wreszcie jest... Trzeci rozdział!!! Czytajcie, komentujcie i sharujcie! Liczę, że się Wam spodoba.
I uwaga! Kolejny rozdział już niedługo! Be ready.


Rutyna III

     Ostatnia lekcja minęła szybko, a jej koniec mógł znaczyć tylko jedno...
-Szybko, bo autobus nam zaraz ucieknie! Laski, tępo!-wołałam biegnąc na przystanek, na którym już stała nasza limuzyna o numerze 146.
-Zdążyłyśmy! Jeej!-Wanesa ucieszyła się i usiadła obok mnie w autobusie.
-Jak Wam poszedł polski dzisiaj?
-Ja nie wiedziałam o co chodziło w ostatnim pytaniu...-Ania lekko zmartwiona spojrzała na Martynę.
-Noo, było dziwne, ale odpowiedziałam, że na przykładzie mitów można...
-Ej, ej, ej, już mamy wolne. Okej?-przerwałam przyjaciółce wypowiedź.
-Dobra, zresztą i tak już wysiadamy.-Martyna oznajmiła ruszając w stronę drzwi.
Przeszłyśmy kawałek drogi z przystanku do mojego domu śmiejąc się i rozmawiając jak to my, o wszystkim i o niczym.
-Mamoooo! Jesteśmy!-wydarłam się otwierając drzwi.
-Dzień dobry!-dziewczyny dodały chórkiem.
-Cześć, miło Was widzieć.-moja mama zeszła na dół i przywitała nas.-Przygotuje kawę, Nicole pomożesz mi?
-Tak.
-To my idziemy na górę.
-Zajmuję fotel przy kominku!- Angela krzyknęła i wystartowała w kierunku szarego fotela usytuowanego w centrum pokoju.

-My całą kanapę, haha!-Wansia złapała mnie za rękę i obie skoczyłyśmy na miękkie poduszki leżące na niej.
-A my z Wami!
Koniec końców, wszystkie,  za wyjątkiem A Angeli siedziałyśmy na kanapie i czekałyśmy na kawkę.

-Natuś! Pomożesz?-mama zawołała z dołu.
-Jasne, już idę!-zbiegłam szybko na dół i wzięłam tacę z ciasteczkami dla nas.
-Proszę bardzo. Bawcie się dobrze, a ja wracam do pracy.-moja mama wzięła swojego ipada i poszła do swojego gabinetu.

My za to klachałyśmy w najlepsze i nawet nie zwróciłyśmy uwagi, że minęły dwie godziny.

-Jestem głodna... chyba-oznajmiłam stając na kanapie.
-PIZZA!!!!-Nicole podskoczyła z radości.
-Okej, zaraz zamówię. - pozwoliłam moim nogom dotknąć podłogi i pobiegłam do siebie,  żeby znaleźć numer do pizzerii. 
-Jaką bierzemy? 
-Tą co zwykle! 
-Okejo. - odpowiedziałam i wybrałam numer. 
Akurat,  gdy czekałam,  aż ktoś odbierze Angela oznajmiła:
-Nat! Twój tata chyba przyjechał. 
-Halooo! Jestem!-tata darł się,  jak to miał w zwyczaju,  otwierając drzwi, żeby oznajmić wszystkim,  że już jest. 
Wbiegł szybko po schodach i stanął na ich końcu. 
-Cześć dziewczyny! 
-Dzień dobry!-odpowiedział mu uśmiechnięty chór moich przyjaciółek. 
Tata natomiast zdążył już dorwać mój kubek, do połowy napełniony jeszcze kawą. 
-Smakuje? 
-Mhm, nawet bardzo.-odparł lekko odsuwając go od ust. - Sorry, córcia.  Zrób sobie drugą,  okej? Zresztą,  Angeli też,  bo już wypiła.-zaśmiał się cicho i dokończył moja kawę. - A ja wracam do firmy... 
-O której będziesz? 
-Nie wiem, strasznie dużo pracy mam teraz, rozumiesz, wakacje. 
-Jasne, tylko powiedz mamie. 
-Okej, lecę! Pa dziewczyny!-podał mi kubek i poleciał na dół.  
-Twój tata jest genialny!... 

środa, 2 grudnia 2015

Rutyna II

   Rozdział numer dwa ląduje u Was! Liczymy na miłe komentarze na jego temat.
Pojawia się coraz więcej bohaterów, a wraz z nimi coraz więcej ciekawych sytuacji i przeżyć. Bądźcie na bieżąco! 

Rutyna II



  Już w drzwiach czekały na nas nasze Gwiazdki. Od razu przywitałyśmy się z Angelą, Wanesą, Anią, Edytą, Klaudią, Laurą i Anią.
Ruszyłyśmy razem na górę gdzie miał odbyć się "sąd ostateczny"-test powtórkowy z całego semestru, cudownie!
-Damy radę!-Angela uśmiechnęła się patrząc na nas.
-Musimy...-odparłam i zerknęłam na nową kartkę włożoną w drzwi klasy.
To ona była poniekąd naszym informatorem, bo z niej dowiadywaliśmy się wszyscy, które miejsca będą naszymi przez najbliższy tydzień, a dzisiaj wyjątkowo została zmieniona na nową z powodu testu...
-Naaat! Siedzimy razem!-Wanesa podskoczyła uśmiechnięta.-A Wy? Jak tam?
-Ja siedzę z Martyną.
-Ja z Angelą!-Martyna zbiła piątkę z Andzią.
-My osobno...-Nicole dodała.
-Z kim?-zapytałam pewna tego, że na pewno siedzą z kimś fajnym... Przecież cała nasza klasa jest fantastyczna!
-Ja z Agą, a Anie siedzą w pierwszej ławce z z Laurą i Pysią.
-Supi!-podsumowałam i weszłam do klasy jako pierwsza.-Dzień dobry Panie profesorze!
-Witam, siadajcie i możemy powoli zaczynać.-profesor G. uśmiechnął się delikatnie, jak to miał w zwyczaju na początku każdej lekcji i dodał-Tylko tylu Was dzisiaj?
-No, tak wyszło...-Maciej odparł i wyjął długopis pożyczony od Pani profesor B. na ostatnim angielskim.
-Dobrze, więc wyciągnijcie coś do pisania i kartki na brudno, zaczynamy. Macie czas do końca lekcji. Powodzenia.- pan G. rozdał testy i usiadł na swoim miejscu za biurkiem, oparł się na łokciach i spoglądał w ekran komputera.

*przerwa*

-Było okay!
-W sumie... Mogłoby być lepiej, ale myślę, że nie było źle.-Martyna odpowiedziała na moje stwierdzenie i poprawiła włosy.
-Na szczęście teraz już tylko te "luźne" lekcje...-Klaudia podsumowała całą rozmowę i ruszyła w stronę schodów.

Kilkuminutowa przerwa minęła nam dość szybko. Ledwo zdążyłam wypić kawę, a tu już dzwonek.
Kolejne cztery lekcje minęły w mgnieniu oka.

-To co dziewczynki? Kawa u mnie po szkole?-zaproponowałam dobiegając do Gwiazdek siedzących przed klasą z biologii.
-Ja jestem za!
-Ja też!
-I ja!
-My też!
-Ania? A Wy?-zapytałam Ani i Klaudii, które jako jedyne nic nie odpowiedziały.
-Nie dam rady... Jadę do szkoły muzycznej zaraz po lekcjach. Przepraszam.
-Okay, nadrobimy w sobotę!-uśmiechnęłam się i spojrzałam na Klaudię-Ale Ty mi dzisiaj nie odmówisz!
-Jasne, że nie! Byle zrobisz dobrą tą kawę...





(wszystkie grafiki pochodzą z portali weheartit.com)